Dramatyczne chwile w Barlinku. Pisklę nie przeżyło
Puszcza Barlinecka leży na terenie dwóch województw: zachodniopomorskiego oraz lubuskiego. To obszar specjalnej ochrony ptaków, których około 20 gatunków znajduje się na liście z Dyrektywy Unii Europejskiej, poza tym 5 gatunków ptaków tam bytujących zawartych jest w Polskiej Czerwonej Księdze. Badacze obserwują m.in. derkacze, zimorodki, bieliki, bociany czarne, puchacze czy gąsiorki. Od wielu miesięcy możemy również przyglądać się codzienności rybołowów.
Ich gniazdo znajduje się na 35-metrowej sośnie. Zajmowane przez ptaki z powodzeniem od wielu lat na sztucznej platformie zbudowanej przez członków Komitetu Ochrony Orłów.
Kamerę założono w 2019 r w połowie marca przed przylotem ptaków. Rybołowy w latach 2019-2021 miały sukces, z gniazda wyleciały po 2 pisklęta. Obecnie drzewo gniazdowe jest całkowicie suche, dlatego na początku tego sezonu członkowie KOO zabezpieczyli szyję korzeniową przed rozkuciem przez dzięcioła czarnego. Mamy nadzieję, że nic złego się nie stanie i rybołowy ponownie wyprowadzą szczęśliwy lęg - czytamy na stronie projektu.
Niestety, jedno pisklę nie przeżyło minionego tygodnia. W gnieździe doszło do dramatycznych sytuacji – od ataku intruza po akt kanibalizmu. Miejmy nadzieję, że inne maluchy ominą tak tragiczne zdarzenia.
Akt kanibalizmu w gnieździe rybołowów
Pierwsze pisklę wykluło się 25 maja. Jednak radość z tego powodu nie trwała długo. Tego samego dnia siedlisko zaatakował intruz. W wyniku szamotaniny doszło do przemieszczenia się pisklęcia poza obręb dołka gniazdowego, co zarejestrowały kamery.
W przeciwieństwie do niektórych gatunków (np. gęsi) rybołowy nie mają odruchu rolowania jaj ani piskląt. Pisklę, które wykluło się zaledwie kilka godzin wcześniej nie ma siły, żeby doczołgać się pod samicę. To przykre, ale prawdopodobnie zginie z wychłodzenia - komentowali obserwatorzy. I zgodnie z przypuszczeniami - maleńki rybołów nie przeżył.
Maluch kilka razy próbował zbliżyć się do jaj, jednak nie miał wystarczająco dużo energii. Padł bez sił w gałązkach kilka centymetrów od dołka gniazdowego. Dzień później doszło do aktu kanibalizmu.
To pierwszy taki udokumentowany przypadek w Polsce. Samica Brynka zjada dziś martwe pisklę, które wyleciało wczoraj przypadkowo na obręb gniazda. Resztkami rybołowa karmi swoje drugie pisklę, które także wykluło się wczoraj - czytamy na stronie KOO.